Lot superbohatera w dwóch klasycznych serialach kinowych

Wyobraźcie sobie, że kręcicie film o Supermanie i chcecie zawrzeć w nim sceny lotu tegoż bohatera, lecz jest 1948 rok, a Wy macie do dyspozycji mikro-bużet.

Przed takim właśnie problemem stanęli twórcy serialu kinowego „Superman”. Rozwiązali go zaś w ten sposób, że gdy tylko Superman miał wznieść się w powietrze, wcielający sie w niego Kirk Alyn znikał z ekranu, a w jego miejsce pojawiał się animowany dubler.

Jaki dawało to efekt, możecie przekonać się na załączonym fragmencie piątego odcinka serialu – A Job for Superman.

Twórcy starszego o siedem lat serialu kinowego „Przygody Kapitana Marvela” („Adventures of Captain Marvel„) sięgnęli po bardziej konwencjonalne rozwiązania. No… z współczesnej perspektywy, bo w 1941 roku były to rozwiązania nowatorskie.

Kierowana przez braci Lyndeckerów ekipa od efektów specjalnych zastosowała kombinację technik obejmujących przesuwanie zawieszonej na linkach dwumetrowej kukły wzdłuż znajdujących się powyżej pola widzenia kamery kablach, projekcję tylną, wymuszona perspektywę i akrobatykę (w scenach wzlatywania i lądowania bohatera).

Na fragment filmowy wybrałem wyimek z przedostatniego odcinka serialu, Valley of Death, w którym możecie zobaczyć kilka różnych efektów.

Sceny lotu Kapitana Marvela są z pewnością mniej dynamiczne niż we fragmencie serialu „Superman”, a bohater nie wyczynia tak spektakularnych akrobacji powietrznych. Niemniej, efekty te nie burzą złudzenia realizmu (magicznego), jak w przypadku nagłego wkroczenia w świat filmu aktorskiego animacji.

Dwa wpisy, na podstawie których powstał ten, pojawiły się na fanpejdżu 4 i 5 września 2019 roku.

Dodaj komentarz