Wielcy japońscy reżyserzy filmowi… z XVIII wieku?

Jak część z Was wie, od jakiegoś czasu próbuję rozeznać się w kwestii obecności materiałów dotyczących sytuacji kina w Japonii w polskiej prasie (głównie filmowej) okresu międzywojennego.

Swoje pierwsze znaleziska zamieściłem na pierwotnej wersji bloga już w 2014 roku, później zaś – bez afiszowania się na fanpejdżu – sukcesywnie dodawałem kolejne.

Dziś jednak znalazłem coś, co wymaga odnotowania. A tym czymś jest artykuł Kino w krainie wchodzącego słońca, opublikowany w tygodniku ilustrowanym „Kino” w październiku 1930 roku. Prawdopodobnie jest to pierwszy duży materiał poświęcony kinu w Japonii, jaki zamieszczono w polskiej prasie – liczy równą stronę i jest opatrzony pięcioma fotografiami.

Tak się jakoś złożyło, że lekturę artykułu zacząłem od ostatniego akapitu (bywa), w którym czytamy:

„Co się tyczy japońskich reżyserów filmowych, to wyróżniają się zwłaszcza: Charunobu, Szaraku, Utamaro i Chokusai. Wszyscy oni przeszli przez szkołę amerykańską, a ostatnie zdobycze Pudowkina i Eisensteina wywarły na nich tak wielki wpływ, że przy swoich zdolnościach i energii staną się wkrótce z pewnością sławami światowemi”.

Przeczytawszy ten akapit wróciłem do okładki pisma, by sprawdzić, czy przypadkiem nie czytam numeru primaaprilisowego. A to dlatego, że wymienieni przez dziennikarza „reżyserzy” to znani twórcy malarstwa ukiyo-e, w czasie publikacji artykułu dawno już nieżyjący: Habunoru Suzuki (1724-1770), Sharaku Tōshūsai (17??-1???), Utamaro Kitagawa (1753-1806), Hokusai Katsushika (1760-1849)

Rzecz to tym bardziej zaskakująca, że reszta artykułu jest – z pewnymi zastrzeżeniami – poprawna.

Skąd wziął się taki błąd? Nie mam pojęcia. Obstawiam, że autor artykułu bazował na jakichś zagranicznych materiałach, w których przywoływano postać zafascynowanego japońskim pismem i teatrem Siergieja Eisensteina i japońskich malarzy, i coś mu zadzwoniło, ale nie w tym kościele.

Wpis pojawił się na fanpejdżu 1 maja 2019 roku.

Dodaj komentarz