Z dziejów rysunku satyrycznego: „Puck” i wejście Japonii do grona światowych potęg

Dla osób, które regularnie zerkają na fanpejdż, nie będzie pewnie zaskoczeniem, że lubię historyczne rysunki satyryczne. Szczególnie cenię sobie satyrę polityczną z amerykańskiego magazynu „Puck”, a to ze względu na szczegółowość rysunku, przemyślaną kompozycję i ogrom znaczących detali. Moim faworytem z osób tam publikujących jest Joseph Ferdinanda Keppler, znany równie jako Udo Keppler, będący zresztą założycielem magazynu.

Nietrudno chyba domyślić się, że najciekawsze są dla mnie ilustracje związane z Japonią. Jedną z nich chciałbym Wam dzisiaj zaprezentować.

Ilustracja ta – autorstwa Kepplera – pojawiła się na łamach „Puck” z 16 sierpnia 1899 roku. Przedstawia wkroczenie Japonii – pod auspicjami USA – do grona światowych potęg imperialnych w wyniku jej zwycięstwa w I wojnie chińsko-japońskiej (1894-1895) i uzyskania przez nią Tajwanu i Peskadorów. Awans Japonii ma tu dwojaki charakter – nie tylko staje się ona istotnym graczem na arenie politycznej, ale i prawdziwie nowoczesnym państwem.

Istotnym elementem karykatury jest to, że Japonię wita Wielka Brytania, a więc kraj, który odmówił zaangażowania się w tzw. „potrójną interwencję” Rosji, Niemiec i Francji, wyniku której Japonia musiała zwrócić Chinom półwysep Liaodong uzyskany na mocy traktatu pokojowego. W chwili powstania karykatury trały już rozmowy w kwestii traktatu sojuszniczego między Japonią i Wielką Brytanią, który został podpisany w 1902 roku.

W prawym górnym rogu ilustracji można zobaczyć Chiny, przyglądające się z niepokojem całemu wydarzeniu, oddzielone od potęg imperialnych murem.

Warto zwrócić uwagę na to, że pośród światowych potęg imperialnych znajdują się Hiszpania i Turcja. Po stłumieniu powstania bokserów, w którym kraje te nie brały udziału, rzadko pojawiały się one na podobnych karykaturach, koncentrujących się na USA, Wielkiej Brytanii, Rosji, Francji, Niemczech, Austrii, Włoszech i Japonii.

Wpis pojawił się na fanpejdżu 17 lutego 2016 roku.

Dodaj komentarz