Nie czas na eksperymenty, pora wrócić do korzeni – tak streścić można ideę, która przyświecała Ritchiemu podczas prac nad jego ostatnim filmem. Kiedy w 1998 roku, za sprawą Porachunków, Guy Ritchie został okrzyknięty mianem brytyjskiego Quentina Tarantino, wszystko wskazywało, że tego młodego reżysera czeka świetlana przyszłość. Zachęcony sukcesem zakasał rękawyCzytaj dalej