Komiksowe ósemki 2025 roku #1

Pomyślałem dziś, że skoro robię tu wpisy z filmowymi ósemkami (czyli ośmioma filmami, które ostatnio obejrzałem) i sprawia mi to przyjemność, to mógłbym robić także komiksowe ósemki.

Jak pomyślałem, tak zrobiłem. Zasiadłem do wpisu i wtedy dopiero uzmysłowiłem sobie dwie rzeczy. Po pierwsze: ze względu na różne zobowiązania moją uwagę i czas w tym roku przeczytałem póki co niewiele komiksiorów, a większość lektur wiązała się z projektami, nad którymi dłubałem. To akurat nie jest problemem – w ubiegłym miesiącu czytałem niewiele, za dwa lub trzy przeczytam więcej, więc się wyrówna. Ciut większym jest ta druga rzecz. Bo po drugie: nie odnotowywałem sobie, co czytałem, więc raz, że trochę miesza mi się styczeń z grudniem, a dwa, że o części rzeczy już zapomniałem. Ale jest na to sposób – gdy sobie o nich przypomnę, to uwzględnię je, achronologicznie, w późniejszych wykazach.

Połowę z prezentowanych tu pozycji przeczytałem ze względu na Richarda Corbena, a konkretnie – dwa przedsięwzięcia, w które się zaangażowałem. Jednym z nich jest cykl „Pogaduchy komiksowe”, w ramach którego w styczniu rozmawialiśmy o Duchach zmarłych, drugim zaś jest rozpoczęta przeze mnie niedawno seria wpisów, w której chciałbym pokazać i pokrótce omówić wszystkie komiksy (współ)stworzone przez Corbena.

Na potrzeby „Pogaduch komiksowych” odświeżyłem nie tylko tom Duchach zmarłych, do którego wracam co kilka lat niemal od chwili jego anglojęzycznego wydania (w Polsce ukazał się w 2021 roku nakładem Mucha Comics), ale także Mglisty wymiar, który wydała w ubiegłym roku Kultura Gniewu. Duchy zmarłych uwielbiam, więc nie odpuszczę okazji, by i tu je polecić. A przy okazji zachęcam do odsłuchania naszej rozmowy o tym komiksie – link znajdziecie w komentarzu. Mglisty wymiar to także rzecz cudowna i ją również polecam. Póki co do tego się ograniczę, ponieważ mamy w planach rozmowę o tym komiksie w ramach „Pogaduch komiksowych”.

Przed rozmową o Duchach zmarłych odświeżyłem sobie również kilka wcześniejszych komiksowych adaptacji utworów Edgara Allana Poego autorstwa Corbena, w tym jego pierwsze podejście do Kruka z 67. numeru magazynu „Creepy” z 1974 roku. A gdy już do niego zasiadłem, to z rozpędu przeczytałem cały numer. Czytałem go już ponad dekadę temu i powrót utwierdził mnie w przekonaniu, że jest to jeden z lepszych numerów „Creepy”. Oprócz Kruka do numeru trafiła jedna z moich ulubionych adaptacji opublikowanych w „Creepy” – Olej z psa Ambrose’a Bierce’a w opracowaniu Jacka Butterwortha i z ilustracjami Isidre’a Monésa. Dwa inne zasługujące na uwagę szorty to postapokaliptyczna historia Excerpts from the Year Five! ze scenariuszem Budda Lewisa, którą zilustrował José Ortiz (współtwórca wydanej w Polsce przez Lost In Time serii „Hombre”, której poświęciliśmy pierwsze „Pogaduchy komiksowe”) oraz „The Happy Undertaker” Carla Wesslera i Martina Salvadora. Polecam ten numer.

Na potrzeby cyklu wpisów z przeglądówką twórczości Corbena wróciłem do Tales of the Plague w wydaniu z 1986 roku. Jest to rzecz interesująca, choć raczej dla fanów Corbena i osób lubiących amerykański komiksowy underground lat 60. i 70. ubiegłego wieku. O komiksie nieco szerzej pisałem w ubiegłym miesiącu, na blogu zaś jest dostępna wersja zbiorcza wpisów z tej serii.

Z kolei ze względu na prelekcję o Conanie w ramach 12. edycji Złotych Kurczaków, odświeżyłem m.in. dwa poświęcone Cymeryjczykowi numery serii „What If”. Numer 13. z 1979 roku nie jest zbyt interesujący, bo pomysł Roya Thomasa, poza kilkoma smaczkami, kończy się na tym, że Conan trafia do czasów współczesnych, nie rozumie ich i wraca do siebie. Za to w numerze 43. z 1984 roku Peter Gillis odpina wrotki i jest zabawa.

Wydanie zbiorcze czterozeszytowej miniserii „Blood Bowl: More Guts, More Glory!” to moje ostatnie podejście do czegokolwiek związanego z Blood Bowl. Choć koncept brutalnej wersji futbolu amerykańskiego w alternatywnej wersji świata Warhammera do mnie przemawia, i to bardzo, to pomimo kilku podejść na różnych etapach życia odbiłem się od dwóch gier wideo z tej serii (z 1995 i 2009 roku). Niedawno pomyślałem, że może lepiej trafi do mnie komiks na bazie tej licencji, bo w nim zostanie cały nęcący mnie setting, a nie będę musiał podejmować prób zrozumienia zasad gry i mechanik rozgrywkowych. Sięgnąłem więc po „Blood Bowl: More Guts, More Glory!”… I nie pykło. Nie rozumiem, jak, mając do dyspozycji tak odjechany koncept, można zrobić coś tak do bólu sztampowego. Wiem, że istnieje o starsza miniseria „Blood Bowl: Killer Contract”, ale jej raczej nie sprawdzę. „Raczej”, bo może za kilka lat mnie podkusi.

Na koniec został trzeci tom serii „Najemnik” wydawanej w Polsce od 2018 roku przez Wydawnictwo Kurc – pod koniec 2023 roku ukazał się dziesiąty album, więc do końca zostało niewiele. Serię poznałem w nastolęctwie – jako „The Mercenary” – za sprawą jej anglojęzycznych wydań w magazynie „Heavy Metal”. Wywarła na mnie wówczas ogromne wrażenie. Kilka lat później nadrobiłem jej kolejne odsłony. Nie pamiętam już, do którego tomu doszedłem, ale mogły to być okolice dziesiątego. W ubiegłym roku zaś, na fali sentymentu, stwierdziłem, że skoro Kurc wydaje tę serię w Polsce, to do niej wrócę. Nieśpiesznie – jeden album na dwa, trzy miesiące. Póki co bawię się świetnie. To wspaniały, pulpowy kicz, stworzony przez mistrza tej formuły. Mam więc nadzieję, że polskie wydanie dojedzie do końca.

Wpis pojawił się na fanpejdżu 9 lutego 2025 roku.

Dodaj komentarz