Mój głowokanon „Grandville”

„Grandville” Bryana Talbota to seria komiksowa, którą chciałbym kiedyś zobaczyć na polskim rynku. To komiks detektywistyczny z antropomorficznymi zwierzętami rozgrywający się w świecie, w którym Francja wyszła zwycięsko z wojen napoleońskich i podbiła Europę, w tym Wielką Brytanię. Akcja „Grandville” toczy się dwieście lat po wojnach napoleońskich i nieco ponad dwadzieścia po odzyskaniu niepodległości przez wyspiarzy i utworzeniu Socjalistycznej Republiki Brytanii.

Nie wchodząc w szczegóły odnośnie do fabuły – główny bohater, borsuk Archiebald LeBrock, inspektor Scotland Yardu mierzy się m.in. z oddziałem zabójców Agencji Wywiadu Cesarstwa Francji.

Podczas jednego ze starć z członkami tego oddziału LeBrock walczy m.in. z agentem będącym antropomorficznym nosaczem sundajski. To jeden z wielu próbujących go zgładzić agentów. Nic więcej o nim nie wiadomo. Nie nazwiska, ani historii. Przynajmniej w komiksie.

Bo w moim głowokanonie ma on nie tylko nazwisko, ale i imię, ma też historię.

To Pierre Mikulski, potomek Daniela Mikulskiego, członka Legionów Polskich we Włoszech, który poszedł za generałem Dąbrowskim i walczył dla Napoleona i polskiej sprawy nie tylko podczas wojny z Prusami i podboju Rosji, ale także zwycięskiej bitwy pod Waterloo, która zapewniła Francji panowanie nad Europą. Daniel był bardzo rozczarowany niewielkimi ustępstwami Napoleona na rzecz Polski po zawładnięciu przez niego całym kontynentem, Królestwo Polskie było bowiem de facto państwem wasalnym Francji. Wnuk Daniela, Stanisław, będący jedynym kontynuatorem rodu Mikulskich, nie podzielał patriotycznych uczuć swego dziadka i ojca, sprzedał więc swoje ziemie w kraju przodków i osiedlił się we Francji. W kolejnych pokoleniach ród Mikulskich nie tylko pauperyzował się, ale również zatracał polską tożsamość, czego wymownym świadectwem było odejście od polskich imion. Ojciec Pierre’a, Sébastien, należał już do drugiego pokolenia rodu Mikulskich nie znającego w ogóle języka polskiego. Młody Pierre był wychowywany na Francuza, a w domu o przeszłości rodu mówiono niewiele. W wieku szesnastu lat Pierre odkrył jednak pamiętniki swego przodka, Daniela, które tłumaczył mu Stanisław, pracownik niewielkiego warsztatu Sébastiena. Pierre nauczył się polskiego języka, poznał kulturę przodków, kilka razy odwiedził nawet Królestwo Polskie. Pozostając pod przemożnym wpływem myśli Daniela, uznał, że najlepszym sposobem wsparcia sprawy polskiej jest działanie na rzecz Francji. Wtedy też wstąpił do Agencji Wywiadu Cesarstwa Francji. Archiebald LeBrock zabił go dwa lata później. Pierre Mikulski miał wówczas 29 lat.

Taki przynajmniej jest mój głowokanon.

Wpis pojawił się na fanpejdżu 11 grudnia 2024 roku.

Dodaj komentarz