W animacji lalkowej najważniejsze jest to, by marionetki wydawały się żywe. Zręczne poruszanie nimi to jedno, prawdziwa sztuka polega jednak na tym, by wywołać wrażenie, że posiadają one duszę. Kihachirō Kawamoto (1925-2010) W 1963 roku, pokonawszy szereg piętrzących się przed nim trudności, dwudziestoośmioletni naówczas Kihachirō Kawamoto wyjechał do Pragi, byCzytaj dalej
Kategoria: Recenzje filmów
[Recenzja] „Dworzec dla dwojga”
Gdy Płaton Riabinin stawiał swe nogi na płycie dworca w prowincjonalnym miasteczku, nie mógł przypuszczać, że zamiast kilku chwil potrzebnych na spożycie szybkiego posiłku, przyjdzie mu na spędzić na stacji kolejne czterdzieści osiem godzin. Tym bardziej pierwszy kontakt z opryskliwą kelnerką Wierą nie zapowiadał, że oto odnalazł on miłość swojegoCzytaj dalej
[Recenzja] „Północna ściana”
W europejskim folklorze i literaturze mianem Ogra określa się ogromnego człekokształtnego potwora, który szczególnie umiłował sobie smak ludzkiego mięsa. Przynajmniej od XIII wieku zniemczona wersja tego słowa – Eiger– funkcjonuje jako nazwa jednego z największych szczytów Alp Berneńskich. Majestatyczny szczyt pochłonął życie wielu śmiałków, którzy postanowili się na niego wspiąć.Czytaj dalej
[Recenzja] „13 zabójców”
Po seansie 13 zabójców na usta cisną się dwa słowa: „Król powrócił”! Remake zakurzonego samurajskiego klasyka okazał się tym, czego Takashi Miike od dawna potrzebował. To triumfalny powrót do czołówki japońskich filmowców. Sukces tym bardziej spektakularny, że na równi wyczekiwany, co niespodziewany, wszak większość krytyków – a i niemała częśćCzytaj dalej
[Recenzja] „Siódmy dzień”
Po sześciu dniach tworzenia świata Bóg odpoczął, dając tym samym przykład człowiekowi. Pamiętnej niedzieli, 26 sierpnia 1990 roku, bracia Izquierdo nie poszli w jego ślady. Zamiast odpoczywać, wysłali przed oblicze Pana osiem osób. Osiem, ponieważ niecelnie strzelali. Ich kule dosięgły łącznie dwadzieścia jeden mieszkańców Puerto Urraco. Powodem, dla którego uliceCzytaj dalej
[Recenzja] „Rock’N’Rolla”
Nie czas na eksperymenty, pora wrócić do korzeni – tak streścić można ideę, która przyświecała Ritchiemu podczas prac nad jego ostatnim filmem. Kiedy w 1998 roku, za sprawą Porachunków, Guy Ritchie został okrzyknięty mianem brytyjskiego Quentina Tarantino, wszystko wskazywało, że tego młodego reżysera czeka świetlana przyszłość. Zachęcony sukcesem zakasał rękawyCzytaj dalej
[Recenzja] „Kruk IV”
Heterogeniczna pod względem rasowym grupa satanistów dokonuje rytualnego mordu na indiańskiej szamance i jej kochanku, recytując przy tym zaklęcia w języku angielskim z książki opatrzonej ilustracjami żywcem wyjętymi z kolekcji grafik pop-artowego artysty średniego pokroju. W tym samym czasie Alister Crowley przewraca się w grobie, a my zastanawiamy się dlaczegoCzytaj dalej
[Recenzja] „Popioły czasu: Powrót”
Popioły czasu, pomimo tego, że zostały przybrane w strój wuxia, nie różnią się tak wiele od innych produkcji Kar-Wai Wonga. Choć metropolia zastąpiona została pustynią, największą bolączką bohaterów pozostała samotność. W momencie premiery „Popiołów Czasu”, Kar-Wai Wong był jeszcze młodym, obiecującym reżyserem, który zwrócił na siebie uwagę za sprawą mrocznegoCzytaj dalej