Przez chwilę zastanawiałem się, czy nie nadać temu wpisowi tytułu „Stan dziennikarstwa kulturalnego w Polsce na 13 lutego 2021 roku”, ale uznałem, że obraziłbym tym sporo osób, które robią u nas w zakresie dziennikarstwa kulturalnego naprawdę dobrą robotę. Zasadniejszym będzie „Clickbaity i brak podstawowego researchu, czyli jak Spidersweb.pl informuje o wydaniu Theater Macabre”.
Zacznę od tego, że jeśli dziś mignęła Wam informacja, że Severin Films wyda wkrótce zestaw blu-rayów z zapomnianymi produkcjami z udziałem Christophera Lee, wśród których znajdzie się przez 50 lat uznawany za zaginiony serial Theatre Macabre, zrealizowany w latach 1971-1972 we współpracy między telewizją NBC i bliżej nieokreślonym polskim podmiotem, i już cieszycie się na myśl, że wkrótce poznacie kawał nieznanej historii polskiego kina grozy… to wstrzymajcie konie.
„Zaginiony polski serial z Christopherem Lee”, o którym można przeczytać na łamach Spidersweb.pl, to nic innego, jak zestaw dobrze znanych filmów krótkometrażowych zrealizowanych w Polsce pod koniec lat 60. i na początku lat 70. ubiegłego wieku, które NBC zdubbingowała i opatrzyła klamrą z udziałem Christophera Lee. W tej formie produkcja ta faktycznie zniknęła z radaru na kilka dekad i sam z chęcią ją obejrzę. Ale to, w jaki sposób informuje o tym Spidersweb.pl, jest przykładem skrajnej klikbajtozy i braku podstawowego researchu.
Co bowiem możemy przeczytać o serialu w newsie z tego portalu? Ano choćby, że „[t]eraz, blisko 50 lat po wyprodukowaniu, będzie go można w końcu obejrzeć”. To jeszcze można jako tako wybronić, ale o tym za chwilę. Nieco niżej jednak czytamy:
Z jakiegoś powodu serial „Theatre Macabre” nie był nigdzie w USA szczególnie promowany. Także Wajda czy Żuławski nigdy się nim specjalnie nie chwalili. Serial ten nie pojawia się w filmografii Wajdy, ani na stronach FilmPolski.pl, ani w IMDb. Wygląda na to, że został owinięty welonem tajemnicy. I, do teraz, większość fanów i znawców kina nawet nie miała pojęcia o jego istnieniu”.
Serio, kurde bele? Na IMDB użytkownik o nicku tobalwin wymienił tytuły „odcinków” serialu i nazwiska autorów ich literackich pierwowzorów (pisownia oryginalna):
A Matter Of Conscience, A Song of Triumphant Love by ivan Sturgenev, A Swashbuckler, A Terribly Strange Bed, Decameron No 40, Lord Savill’s Crime by Oscar Wilde , Markheim by R L Stevenson, Mate Flacone, Pavolcello, The Actress, The Barrel Organ, The Boarded Window , The Canterbury Ghost by Oscar Wilde, The Cask of Montillado by Edgar Allan Poe], The Fatalist, The First Love, The Husband Under The Bed, The Man Who Corrupted Hadleburg by Mark Ttwain, The Nose, The Postmaster , The Rajar’s Diamond by R.L Stevenson, The Resurrection of Oftland, The System Of Doctor Tarr and Professor Fether by Edgar Allan Poe, The Tell Tale Heart by Edgar Allan Poe, The Torture Of Hope, The Vampire.
Ok. Przyznaję, że było mi niewątpliwie łatwiej niż osobom kompletnie niezorientowanym w temacie, ponieważ część z tych tytułów coś mi mówiła w kontekście polskiego filmu, ale znalezienie większości tych „odcinków” w bazie FilmPolski.pl zajmuje kilka minut.
Weźmy najprostszy przypadek, bo znanego polskiego filmowca. Autor newsa pisze, że „serial ten nie pojawia się w filmografii Wajdy, ani na stronach FilmPolski.pl”. Sprawdźmy więc. Odpalam profil Wajdy w tej bazie i widzę dla roku 1971 25-minutowy film Pierwsza miłość, którego był scenarzystą. Nawiasem – wbrew temu, co stwierdzono w tytule newsa, Wajda tam niczego nie reżyserował, bo i w oryginalnej wiadomości prasowej wydawcy stoi: „written and/or directed”. A Andrzej Żuławski? Odpalam jego profil i jak byk stoi mi dla 1967 roku Pavoncello w jego reżyserii i do jego scenariusza. No research to niemal ziemkiewiczowski.
Jak wspominałem, uwagę, że teraz, 50 lat po jego wyprodukowaniu, serial będzie można w końcu obejrzeć, można jeszcze jako tako wybronić. No można, jeśli założymy, że autor ma tu na myśli efekt finalny, tzn. połączenie polskich krótkich metraży z segmentami z Christopherem Lee.
Później jednak pisze on:
Miejmy nadzieję, że powodem tego „zaginięcia” polskiego serialu nie była jego jakość, z której nie byli zadowoleni twórcy i producenci. O tym będziemy mogli się wkrótce przekonać na własne oczy.
Tymczasem sporą część „odcinków” można obejrzeć od dawna, choćby na cda.pl.
Witki opadywują.
Wpis pojawił się na fanpejdżu 13 lutego 2021 roku.