Mam plan. Nie jest zbyt sprytny, ale mam nadzieję trzymać się go, póki jeszcze nie uzmysławiam sobie w pełni jego niesprytności.
A plan jest taki, żeby w tym roku pokazać tu wszystkie komiksy, jakie na przestrzeni swej ponad pięćdziesięcioletniej kariery zrobił Richard Corben. W większości przypadków będą to tylko wybrane plansze, ale co jakiś czas wrzucę całość – jeśli uznam, że to nikomu nie zaszkodzi, bo, na ten przykład, jakaś pozycja nie była wznawiana od dekad.
Rzecz należy traktować jako projekt ciągły. Gdy tylko zaprezentują jakiś komiks Corbena na fanpejdżu, zaktualizuję wpis blogowy. Mam nadzieję, że uda mi się dowieźć ten projekt przynajmniej do połowy…
1. Monsters Rule (1968-1969)
Na początek pierwszy opublikowany komiks Corbena – ośmiostronicową historia Monsters Rule. Ta była pierwotnie publikowana w częściach na łamach „Voice of Comicdom” w latach 1968-1969 – w numerach 12. i 13. opublikowano po jednej planszy, a 14. i 15. po trzy plansze. Nieco później całość przedrukowano w 15. numerze magazynu „Weirdom Comix” z 1972 roku. Ostatni raz komiks ukazał się drukiem w 1981 roku w albumie Richard Corben: Flights into Fantasy.
Monsters Rule to opowieść o międzygwiezdnym agencie, który, ścigając zbiegłego kryminalistę, trafia na planetę zamieszkałą przez humanoidalnych obcych i prymitywnych ludzi. Jest przygoda, bitka, międzygatunkowy seks i nieco czarnego humoru (wspaniały finał siódmego epizodu). Znaczy – widać tu już tego Corbena, którego pokochało sporo czytelników komiksów, choć to wciąż początek jego drogi twórczej.
2. Star Beat (1970)
Choć Monsters Rule był pierwszym komiksem Corbena, jaki ukazał się drukiem, nie był pierwszym, jaki stworzył. Nieco wcześniej napisał i narysował historię science fiction Star Beat, liczącą osiem lub dziewięć stron. Dwie pierwsze komiksu strony opublikowano w 1970 roku w 10. numerze fanzinu „The 13th Floor”, który zaraz po tym zawiesił działalność. Cztery lata później ostatnia plansza historii została zaprezentowana w trzecim numerze katalogu „Graphic Gallery”. Całość nigdy się nie ukazała.
3. Tales from the Plague (1969)
Zanim jeszcze wydano 10. numer „The 13th Floor” Corben miał już na koncie publikację drugiego komiksu, do tego takiego, który można by określić mianem pełnometrażowego, liczącego bowiem 32 strony. Nosił on tytuł Tales from the Plague.
Tym razem Corben odpowiadał tylko za warstwę graficzną komiksu, scenariusz zaś wyszedł spod ręki Dennisa Cunninghama, wydawcy fanzinu „Weirdom”. To właśnie w 13. numerze tegoż fanzinu z 1969 roku (przemianowanego na „Weirdom Illustrated”, a od 14. numeru funkcjonującego jako „Weirdom Comix”), opatrzonego podtytułem Special Plague Issue, po raz pierwszy ukazała się historia Tales from the Plague. Nakład numeru wyniósł tysiąc egzemplarzy.
Dwa lata później Cunningham wznowił tę historię już jako samodzielną publikację o tytule Tales from the Plague – tym razem wydrukowano już 10 tysięcy kopii. Po raz trzeci komiks ukazał się w 1986 roku połączonymi siłami studia Billa Leacha i Eclipse Comics (nawiasem: Corben odmalował Leacha na okładce tego wydania jako mężczyznę z pochodnią).
Poniżej możecie przyjrzeć się okładkom tych trzech wydań.
Dotychczas pisałem o Tales from the Plague jako o komiksie i będę się tego trzymał, ponieważ moim zdaniem tym właśnie to wydawnictwo jest, lecz wiem, że są osoby skłonne postrzegać je jako ilustrowane opowiadanie, wykorzystujące poetykę komiksu. Nie zgadzam się, ale to odnotowuję.
Komiks poświęcony jest siedemnastowiecznym polowaniom na czarownice i epidemii dżumy. Składa się z dwóch zasadniczych części, przedstawionych w formie wizualizacji manuskryptów spisanych przez postaci uczestniczące w tych samych wydarzeniach, oraz klamry z Laural-Li, gospodynią komiksu. Pierwsza część, licząca 19 stron, ukazana jest z perspektywy angielskiego łowcy czarownic, który sądził oskarżoną o czary Ann Ashby, druga zaś – sądzonej kobiety, która nie była wiedźmą, lecz próbowała znaleźć remedium na dżumę.
4. The Lure of the Tower (1969)
Na publikację kolejnego komiksu Corbena nie trzeba było długo czekać. 13. numer „Wierdom Illustrated” trafił do sprzedaży w kwietniu 1969 roku, a już w maju ukazał się 15. numer fanzinu „Voice of Comicdom”, do którego poza trzema ostatnimi planszami Monsters Rule trafił szort The Lure of the Tower.
The Lure of the Tower poznałem w oderwaniu od Monsters Rule, więc nie było mi dane doświadczenie osób, które sięgnęły po 15. numer „Voice of Comicdom” i w ramach jednej lektury mogły zestawić ze sobą dwa komiksy Corbena powstałe krótkim odstępie czasu. A doświadczenie to musiało być ciekawe, ponieważ, mimo kreski zdradzającej, że oba komiksy wyszły spod ręki tego samego rysownika, The Lure of the Tower to pod względem formalnym rzecz mocno odmienna od Monsters Rule.
O ile bowiem plansze Monsters Rule składały się z od 10 do 14 kadrów, o tyle The Lure of the Tower liczą one od 3 do 9 kadrów, z przewagą plansz zawierających 5 lub 6 kadrów. Poza tym w The Lure of the Tower Corben poświęcił cały ośmiostronicowy komiks na przedstawienie sytuacji, którą w formule „Monsters Rule” zawarłaby się na dwóch stronach.
Pod względem fabularnym The Lure of the Tower można postrzegać jako zapowiedź późniejszych komiksów Corbena czerpiących z heroic fantasy (w rodzaju „Dena” czy wydanego w Polsce Mglistego wymiaru), choć tu jeszcze ogrywana jest ona na poważnie. Ot mamy tu do czynienia z prostą historią o wojowniku w stylu Conana, który podejmuje się uwolnienia księżniczki więzionej w wieży przez złola mającego na usługach różne monstra. Historia zawiera jednak twist – księżniczka okazuje się wiedźmą, zaś złol jej ofiarą.
Po pierwotnej publikacji komiks został wznowiony tylko raz – we wspomnianym przy okazji Monsters Rule albumie Richard Corben: Flights into Fantasy z 1981 roku. Poniżej możecie zobaczyć cztery plansze z hiszpańskiej wersji owego albumu – Richard Corben: Vuelo a la fantasia.