W niedawnym wpisie wspominałem, że choć nie jestem fanem cenzury, to jakimś stopniu szanuję tę dokonywaną z fantazją, rozmachem i pomyślunkiem. Fantazję i pomyślunek cenie sobie w ogóle w wąsko rozumianej kulturze. Tak jak i pewną dozę bezczelności. Być może dlatego tak bliski mojemu sercu jest Jack Warren, właściciel wydawnictwaCzytaj dalej