Jakiś czas temu prezentowałem tu kilka ciekawostek w temacie scenariusza do Obcego (Alien, 1979, Ridley Scott). Niedawno na fanpejdżu podzieliłem się zaś kilkoma przemyśleniami i ciekawostkami dotyczącymi całej serii filmów o Obcych, które dziś postanowiłem zebrać w jednym wpisie.
Zacznę od filmu Obcy: Decydujące starcie (Aliens, 1986, James Cameron). Otóż zawiera on scenę, do której czasem wracam myślami, bo (jak sądzę) dobrze pokazuje, jak to całe „uniwersum” Obcego, zwłaszcza jego filmowa odnoga, było szyte na bieżąco, wraz z pracami nad kolejnymi projektami.
Mam na myśli krótką wymianę zdań podczas odprawy Kolonialnych Marines przed misją na LV-426, wprowadzającą do świata Obcego element, który nie był później eksplorowany w filmowych odnogach franczyzy.
Dialog leci tak:
– Czy to będzie zwykła walka czy kolejne polowanie na robale?
– Wiemy tylko, że wciąż nie ma kontaktu z kolonią i może być w to zamieszany ksenomorf.
– Przepraszam, sir. Co?
– Ksenomorf.
– To polowanie na robale.
– Z czym dokładnie mamy do czynienia?
O ile samo słowo „ksenomorf” o niczym nie przesądza, bo mogło być wcześniej w tym świecie w użyciu na oznaczenie hipotetycznej, jeszcze nigdy nie napotkanej podczas eksploracji kosmosu, obcej formy życia, to słowo „kolejna” wskazuje na to, że w tym świecie dochodziło już do spotkań z jakimiś pozaziemskimi formami życia.
Traktując ten dialog jako przemyślany zabieg światotwórczy, można zapytać, z iloma i jakimi istotami pozaziemskimi mieli w tym świecie wcześniej do czynienia Kolonialni Marines, a w szerzej perspektywie – miała do czynienia ludzkość. A także – czy przynajmniej niektóre z nich były istotami rozumnymi.
Można też stwierdzić, że dialog ten zawarto w scenariuszu, bo fajnie brzmiał, i nikt zaangażowany w produkcje przesadnie nie zawracał sobie głowy jego konsekwencjami dla spójności świata Obcego, bo nikt w takich kategoriach nie myślał.
Kolejną rzeczą, o której chciałbym Wam napisać, jest gra. A konkretnie druga gra na licencji oryginalnego filmu o Obcym (pierwsza ukazała się w 1982 roku i była de facto klonem Pac-Mana), czyli Alien z 1984 roku, stworzona przez Concept Software na komputery Commodore 64 i ZX Spectrum (rok później doczekała się portu na komputer Amstrad CPC).
Gdy kilka lat temu przeczytałem o tej grze, zapaliłem się do niej i odpaliłem ją na emulatorze Commodore 64. Niestety, przerosła mnie – nie byłem w stanie jej ogarnąć. Niemniej – na poziomie konceptu gra prezentuje się wspaniale, bowiem pozwala rozegrać alternatywne scenariusze puntu wyjścia wystawionego w filmie.
Na statku kosmicznym Nostromo pojawia się Obcy, a zadaniem osoby grającej jest tak pokierować załogą, by pokonać obcego i ocalić jak najwięcej członków załogi
Co istotne, Ripley nie jest domyślną główną bohaterką historii, ponieważ losowo generowane są dwie zmienne – który członek załogi jest nosicielem Obcego (i ginie na początku gry) oraz kto z nich jest syntetykiem pracującym dla korporacji.
Tożsamość androida jest początkowo ukrywana przed grającą osobą – w pewnym momencie traci się nad nim kontrolę. Można jednak próbować zawczasu zabezpieczyć się przed jego działaniem na szkodę załogi, zgadując jego tożsamość i umieszczając go w komorze hibernacyjnej.
W starciu z Obcym można wykorzystywać znajdujące się na statku przedmioty (m.in. siatki, pistolety i zbiorniki z tlenem), przydzielając je członkom załogi. Samego Obcego można zaś zgładzić na dwa sposoby – pokonując go w bezpośredniej walce lub wysadzając Nostromo.
Opis brzmi świetnie i chętnie przygarnąłbym prosty remaster gry – grafika może zostać taka, jak w oryginalne (a nawet lepiej byłoby, gdyby została, bo nadałoby grze fajny retrowajb), chciałbym tylko interfejs, w którym się nie pogubię.
Na koniec wkraczamy na obszar komiksu, Część z Was zapewne wie, że już dekadę przed tym, jak licencję na wydawanie komiksów z Obcym i Predatorem otrzymał Dark Horse, ukazała się licencjonowana adaptacja oryginalnego filmu o Obcym.
Nosiła tytuł Alien: The Illustrated Story i trafiła do sprzedaży niespełna miesiąc po amerykańskiej premierze filmu. Ukazała się nakładem wydawcy magazynu „Heavy Metal”, scenariusz napisał Archie Goodwin, a za rysunki odpowiadał Walter Simonson (jedna z ikon amerykańskiego komiksu, najbardziej znana z cenionego runu „Thora”).
Lubię ten komiks, więc być może w przyszłości napiszę o nim coś więcej, a przynajmniej pokażę tu kilka plansz. Dziś jednak chciałbym skupić się na jednym jego elemencie. Jak sądzę, dość ciekawym z perspektywy historii franczyzy Obcy.
Otóż komiks zawiera scenę, której nie ma w filmie, a zarazem wątek, który później nie był eksplorowany w mediach rozwijających świat Obcego. Mianowicie – próbując uciec z Nostromo, Ripley trafia na ksenomorfa w postaci, nazwijmy to, „pudełkowej”. To znaczy – Obcy jest ułożony w kształt wyglądający jak wielkie pudło (co można uznać za formę kamuflażu), z którego po chwili przechodzi do swej domyślnej postaci.
Zważywszy na to, że komiks jest wierną adaptacją filmu i powstawał równolegle do jego postprodukcji, można zastanawiać się, czy ta forma Obcego była rozważana na jakimś etapie prac nad filmem, lecz ostatecznie do niego nie trafiła.
Simonson twierdzi, że wczesna wersja montażowa filmu, którą mógł zobaczyć podczas wizyty w Wielkiej Brytanii w ramach przygotowań do prac nad komiksową adaptacją, zawierała tę scenę.
Sęk w tym, że żadna z osób zaangażowanych w realizację filmu tego nie potwierdza, po pudełkowej postaci Obcego nie ma śladu w materiałach z produkcji filmu, ani nawet w żadnej wersji scenariusza. Nikt też nie odnosił się do tej postaci Obcego w żadnym z materiałów o produkcji filmu, a przecież te stanowią niemalże jedną z osobnych odnóg franczyzy.
Najprawdopodobniej więc Simonsonowi zwyczajnie wydało się, że wczesna wersja montażowa filmu zawiera ten pomysł, ponieważ coś źle zobaczył lub źle zinterpretował. I tak Obcy w trybie pudełkowym trafił do komiksowej adaptacji filmu.
Na dziś tyle, ale sądzę, że do tematu Obcego jeszcze tu wrócę.
Wpisy, które stanowiły podstawę dla tego, pojawiły się na fanpejdżu w sierpniu 2024 roku.