Wielka fala w Kanagawie (Kanagawaoki namiura, ok. 1830-1833) Hokusaia to niewątpliwie najbardziej rozpoznawalny dzieło japońskiego malarstwa drzeworytniczego, a być może najbardziej rozpoznawalne japońskie dzieło sztuki w ogóle. Nic więc dziwnego, że od dawna stanowi źródło inspiracji dla artystów i doczekała się licznych interesujących przetworzeń, a także parodii. Poniżej możecie obejrzeć kilka moich ulubionych przykładów.
Zacznijmy od komiksu. A konkretnie: Cygara faraona (Les Cigares du pharaon) autorstwa Hergé’a, czyli czwartego tomu z serii „Przygody Tintina” wydanego pierwotnie w 1934 roku, wówczas jeszcze w wersji czarno-białej (polskie wydanie ukazało się w 2003 roku).
A teraz cofnijmy się do końca XIX wieku i przyjrzymy szyderczemu wykorzystaniu Wielkiej fali na Kanagawie. Tak Gustave-Henri Jossot w 1894 roku, nabijał się tu z francuskiego środowiska artystycznego owładniętego japonizmem w Fali (La vague).
A nabijał się Jossot z takkich osób, jak Henri Rivière, który inspirował się twórczością Hokusaia w pracach nad albumem litograficznym z „36 widoków na wieżę Eiffla” (Les Trente-Six Vues de la Tour Eiffel) z 1902 roku, a Wielką falą w Kanagawie w przypadku De la Place de la Concorde.
Rivière przystąpił do prac nad zbiorem w 1887 roku, wkrótce po rozpoczęciu budowy wieży Eiffla. Początkowo zamierzał wydać album w formie odbitek drzeworytniczych, lecz zrezygnował z tego w 1891 roku i porzucił projekt. Wrócił do niego dopiero w 1898 roku, tym razem decydując się na technikę litografii.
W obrazie De la Place de la Concorde najbardziej lubię to, że nie jest on aż tak oczywistą adaptacją Wielkiej fali w Kanagawie, lecz gdy wie się, czego szukać, podobieństwa stają się uderzające.
Ale dajmy już spokój odległej przeszłości i przybliżmy się do czasów współczesnych. Przy okazji zmieniając kontynent, bo z Europy przenosimy się do Australii. Przed Lin Onus i obraz Michael i ja wpadamy na minutkę do pubu (Michael and I are just slipping down the pub for a minute) z 1992 roku.
Ale nie myślcie, że Wielką falą w Kanagawie inspirują się tylko artyści z szeroko rozumianego zachodu. Tu macie Cięcie nożem (Slash with a Knife) Yoshitomo Nary z 1999 roku.
A na zakończenie coś kawaii, czyli obraz Uprisings małżeńskiego duetu Kozyndan (Kozue i Dan Kitchens), który pierwotnie powstał jako ilustracja okładkowa 28. numeru czasopisma „Giant Robot” z 2003 roku.