Gdyby ktoś kiedyś zapytał mnie (nie zapyta, ale od tego m.in. mam fanpejdż i bloga, żeby sobie czasem pofantazjować), jak możliwie najszybciej scharakteryzować przekształcenia w zakresie opowiadania o wojnie w Wietnamie w amerykańskim kinie w dobie Reaganomatografii, wskazałbym na plakaty do dwóch ważnych dla tego tematu filmów, odwołując się do fallicznej symboliki M60.
Byłyby to plakaty do filmów: Rambo: Pierwsza krew (First Blood, 1982, Ted Kotcheff) i Zaginiony w akcji (Missing in Action, 1984, Joseph Zito).
![](http://pan-optykon.pl/wp-content/uploads/2023/05/rbm60-1024x794.jpg)
Rambo: Pierwsza krew to – o czym, mam wrażenie, często się zapomina – film zakorzeniony w kinie traumy wietnamskiej lat 70. XX wieku, natomiast Zaginiony w akcji, podobnie jak kontynuacja historii Rambo, to już kino odzyskiwania godności i symbolicznego zwycięstwa.
Gdy patrzę na te plakaty (do filmów, których premiery dzielą ledwie dwa lata) zestawione ze sobą, zwłaszcza na relację M60 do bioder bohaterów, to w postaci Rambo widzę reprezentację impotencji maczystowskiej męskości i amerykańskiego militaryzmu, zaś w Braddocku wyraz wzmożonej wiary w ich witalność i cywilizacyjną misję USA. W Rambo widzę Wietnam. W Braddocku – Grenadę.
Wpis pojawił się na fanpejdżu 20 maja 2023 roku.