Co prawda od dawna powtarzam, że nie powinno się wierzyć ludziom, którzy żyją z tworzenia fikcji, ale anegdota jest zbyt dobra, by się nią nie podzielić.
Powoli przymierzam się do napisania tekstu na podstawie wystąpienia o „mniejszościowej metaforze” w komiksach o X-Men z konferencji „Uniwersum Marvela Vol. 2”. Znalazłem więc wymówkę, by w końcu nadrobić całość Comics Creators on X-Men – zbioru wywiadów z twórcami komiksów o mutantach, które nieco ponad dekadę temu przeprowadził Tom DeFalco.
W każdym z wywiadów DeFalco pytał swych rozmówców, co ich zdaniem przesądziło o popularności X-Men i jaka jest główna idea komiksów z ich przygodami. I tu wkracza anegdota. Scott Lobdell na pytanie DeFalco odpowiada tak:
„Dla mnie [główną ideą X-Men] jest to, że wszyscy rodzimy się różni, ale w gruncie rzeczy jesteśmy tacy sami. Wszyscy jesteśmy wyjątkowi, a zarazem podobni. Każdy z nas czuje się wyrzutkiem, lecz każdy z nas może być członkiem większej zbiorowości. Zawsze wiedziałem, że ogromny segment czytelników komiksów o X-Men stanowią przedstawicieli mniejszości.
Pewnego razu, gdy byłem na Florydzie, rozmawiałem w sklepie z komiksami z pewną dziewczyną, która stwierdziła, że jej brat i jego przyjaciele są wielkimi fanami X-Men, ponieważ mogą się z nimi identyfikować, gdyż tak jak oni są wyrzutkami. Założyłem, że jej brat jest gejem czy coś w tym stylu, ale później dowiedziałem się, że ci goście należeli do Aryjskich Narodów.
Pamiętam, że pomyślałem, że stoi to w sprzeczności z wszystkim, co reprezentują sobą X-Men. Jak możesz być jednocześnie członkiem Aryjskich Narodów i fanem X-Men? Wtedy uzmysłowiłem sobie, że na tym właśnie polega uniwersalność X-Men – każdy czuje się odmienny od wszystkich innych”[1].
Nie wiem, czy wierzyć Lobdellowi, ale anegdota jest przednia.
[1] Scott Lobell, rozm. Tom DeFalco, [w:] Comics Creators on X-Men, (red.) Tom DeFalco, Titan Books, London 2006, 195-196.
Wpis pojawił się na fanpejdżu 1 września 2017 roku.