Ze względu na zbliżającą się prelekcje miałem ostatnio na tapecie sporo komiksów z Obcymi, Predatorami oraz Obcymi i Predatorami. Z tej okazji odświeżyłem sobie po latach serię „Aliens vs. Predator: Deadliest of the Species”, do której scenariusz napisał Chris Claremont (tak, tak, ten od X-Men). I jest to naprawdę ciekawe, choć może niekoniecznie z tytułu samych Obcych i Predatorów.
Wydawnictwo Dark Horse, które ma od końca lat 80. licencję na komiksy z franczyz Aliens i Predator, już na starcie przyjęło względem nich sprytną politykę. Otóż: zdecydowało, że zamiast wydawać potencjalnie niekończącą się serię komiksów na tych licencjach (co było wcześniej powszechne przy komiksach bazujących na licencjach z innych mediów), będzie publikować miniserie, jednozeszytówki i komiksy w antologiach, by uniknąć zmęczenia materiału i wydawania zeszytów, które będą zapchajdziurami.
W 1993 roku możliwość stworzenia historii rozgrywającej się w świecie Obcych i Predatorów dostał Claremont, który ponad rok wcześniej został wygryziony Jima Lee i Boba Harrasa z pisania X-Men. Claremont wspominał, że podejście Dark Horse było odmienne od modelu pracy w Marvelu – dostał dużą swobodę twórczą, mogąc w zasadzie zrobić wszystko, co chciał, byleby nie wprowadzał elementów sprzecznych z dotychczasową mitologią Obcego i Predatora.
No i Claremont popłynął dość mocno. Nie chcę spoilować, więc nie będę przywoływał jego pomysłów z zakresu Obcego, Predatora i ich wzajemnych relacji. Zresztą to nie one są dla mnie w tej serii najciekawsze. Po latach od poprzedniej lektury najbardziej doceniłem to (co wówczas mi chyba umknęło), jak rozkosznie ta seria jest cyberpunkowa, w ten klasycznie cyberpunkowy (lata 80. i początek 90.) sposób.
Bo czego tam nie mamy: międzygwiezdne korporacje (ok, ich sygnał mieliśmy już w pierwszym filmie z serii o Obcych), high-life ziemskich elit i low-life mieszkańców zdezelowanej stacji kosmicznej, wirtualną rzeczywistość, samoświadome A.I., przenoszenie świadomości ludzi do sieci komputerowej, implanty zwiększające możliwości ochroniarzy, w końcu zaś niemal nieograniczone możliwości bioinżynierii – pozwalające ludziom na całkowitą modyfikację wyglądu, zmianę płci, a nawet nabranie cech innych gatunków. Ten ostatni wątek możecie zobaczyć na dwóch prezentowanych poniżej planszach.
Można wręcz odnieść wrażenie, że przed przystąpieniem do pisania scenariusza Claremont wchłonął w siebie pokaźny korpus książek cyberpunkowych i na prawo i lewo włączał do komiksu zaczerpnięte z nich elementy.
Komiks w Polsce się nie ukazał, ale skoro wydawnictwo SCREAM COMICS wydaje u nas sporo rzeczy z franczyz Obcy i Predator, może kiedyś i on będzie dostępny po polsku.
Wpis pojawił się na fanpejdżu 19 maja 2020 roku.