Zwięzła myśl w temacie filmowej „Pięści Gwiazd Północy” (i fragment wideo)

A wiecie, że manga „Pięść Gwiazd Północy” („Hokuto no ken” aka „Fist of the North Star”) dorobiła się w latach 90. ubiegłego wieku amerykańskiej aktorskiej adaptacji filmowej?

Był to film „Wojownik gwiazdy północy” („Fist of the North Star”, 1995, Tony Randel), w którym w Kenshiro wcielił się Gary Daniels.

Żałuję, że nie widziałem go w okolicach premiery, bo sądzę, że za dzieciaka mógłby zrobić na mnie spore wrażenie. Ale obejrzałem go po raz pierwszy dopiero kilka lat temu, więc oddziaływał już na inną osobę, w innym kontekście. Doceniam inscenizację, kostiumy, kilka pomysłów, ale jednocześnie nie mogę oprzeć się wrażeniu, że film miał potencjał, by zostać kultowcem, ale twórcy zatrzymali się w pół kroku i zamiast docisnąć bardziej z absurdalną przemocą i graną z kamienną twarzą głupkowatością świata przedstawionego, próbowali skierować go na tory bardziej szablonowego postapo.

Chyba najlepiej ilustrują to sceny, w których bohater czyni użytek ze swych umiejętności w walce. Jest fajnie, jest epa, jest kreskówkowo, ale mogłoby to wszystko być bardziej.

Wpis pojawił się na fanpejdżu 28 kwietnia 2024 roku.

Dodaj komentarz