W tematach filmowych mam dziś dla Was coś, co sprawi, że Wam kapcie ze stóp spadną. Mianowicie – filmową adaptację Zagłady domu Usherów Edgara Allana Poego z 1928 roku. Ale nie tę francuską, w reżyserii Jeana Epstein (zresztą też wspaniałą), lecz amerykańską, wyreżyserowaną przez Jamesa Sibley’a Watsona i Melville’a Webbera.Czytaj dalej