Z cyklu: „Rzeczy, które wyciąłem z prezentacji, bo już zanadto się rozrosła, ale nie chcę, żeby się zmarnowały, więc wrzucę je na peja”. Nieistniejącego, ale z potencjałem. Gdy opowiadam o tzw. j-horrorach, czyli japońskich filmach grozy, które zyskały popularność na przełomie XX i XXI wieku, zazwyczaj podkreślam, że stanowią oneCzytaj dalej