Z historii niebyłej kina: King Kong walczy z ogromnym potworem Frankensteina, a oba monstra zostają wprawione w ruch (i w bój) za pomocą animacji poklatkowej, nad czym pieczę sprawuje Willis H. O’Brien, twórca efektów specjalnych do oryginalnego King Konga z 1933 roku.
A było (i nie było) tak…
W 1960 roku O’Brien wpadł na pomysł filmu King Kong spotyka Frankensteina (King Kong Meets Frankenstein), który przedstawił w podupadłej wytwórni RKO, posiadającej prawa do postaci King Konga.
Zarys historii przedstawiał się następująco: Potomek Wiktora Frankensteina tworzy w afrykańskiej dżungli gigantyczne monstrum, które zostaje schwytane przez amerykańskiego showmana i sprowadzone do San Francisco. W tym czasie inna grupa przywozi z Wyspy Czaszki King Konga. Gdy oba monstra zostają zaprezentowane publiczności, uwalniają się i walczą na ulicach miasta.
Polecony Willisowi przez RKO producent, John Beck, nie był w stanie znaleźć w Hollywood chętnych do produkcji filmu, więc sprzedał pomysł japońskiej wytwórni Tōhō.
Japończycy pozyskali za 220 tys. dolarów licencję na wykorzystanie postaci King Konga w swoim filmie. Nie byli jednak zainteresowani realizacją O’Briena. Zamiast tego woleli wyprodukować dwa osobne filmy, w których Godzilla mierzyłby się z King Kongiem i potworem Frankensteina.
Pierwszy z tych projektów faktycznie zrealizowano. King Kong kontra Godzilla (Kingu Kongu tai Gojira, Ishiro Honda) trafił na ekrany w 1962 roku. Natomiast pomysł na film „Frankenstein kontra Godzilla” ostatecznie ewoluował w Frankenstein kontra Baragon (Furankenshutain tai chitei kaiju Baragon) z 1965 roku, również w reżyserii Hondy.
King Kong kontra Godzilla to wspaniałe kino. Ale jednak trochę koncepcji O’Briena żal. A jeszcze bardziej żal samego O’Briena, bo Beck rozmowy z Tōhō przeprowadził za jego plecami, de facto sprzedając Japończykom nie swój pomysł.
Do wpisu załączam kilka obrazów koncepcyjnych O’Briena.







Wpis pojawił się na fanpejdżu 19 maja 2024 roku.