„Pięść kondora” jako wspaniała wariacja filmów wuxia

Myślę sobie czasem o tych wszystkich gibkich i bardzo sprawnych technicznie kopaczo-napierniczaczach, którzy, gdyby urodzili się dekadę z kawałkiem wcześniej, mogliby załapać się na złotą epokę amerykańskiego kina kopanego i liczyć na może nie spektakularną, ale sensowną karierę filmową, a tymczasem są skazani na granie epizodów w filmach o Johnie Wicku, antagonistów w produkcjach ze Scottem Adkinsem (który sam jest talentem w dużym stopniu zmarnowanym przez zmiany trendów filmowych) i głównych ról w niszowych południowoamerykańskich kopańcach.

Taką właśnie postacią jest Marko Zaror. A właściwie to nawet nie „taką”, lecz „tą” – dokładnie tą. Niedawno wcielił się w pomagiera głównego szwarccharakteru w czwartym „Johnie Wicku”, wcześniej mierzył się na kopniaki ze Scottem Adkinsem w trzeciej odsłonie serii „Champion” („Undispited”) z 2010 roku i filmie Savage Dog (2017, Jesse V. Johnson), od lat też regularnie gra główne role w chilijskich akcyjniakach, które reżyseruje Ernesto Díaz Espinoza.

Najnowszą produkcją duetu Espinoza-Zaror jest Pięść kondora (El puño del cóndor aka The Fist of Condor), która jest rzeczą absolutnie cudowną w swojej dziwaczności. Bo jest to list miłosny do kina wuxia z lat 60. i 70. ubiegłego wieku, tyle że z akcją osadzoną we współczesnym Chile.

Wiem, że czasem nadużywam tej wyświechtanej frazy, że jakiś film „nie bierze jeńców”, ale trudno mi znaleźć słowa, które lepiej oddają to, czym jest Pięść kondora. Za sprawą konsekwentnej stylizacji, tak na poziomie fabuły, jak i formy, wywołującej efekt pewnego niedopasowania, gdy zestawi się ją z miejscem i czasem akcji, ten film albo kupi Was od samego początku, albo kompletnie odrzuci. Tak przynajmniej sądzę, a opinie o Pięści kondora, które czytałem, zdają się te przypuszczenia potwierdzać.

No cóż, ja należę do grona osób, które ten film kupują w pełni, z całym dobrodziejstwem inwentarza (a dobra jest w nim wiele). To prawdziwa perełka dziwacznego kina, która raczej nie mogłaby powstać w ramach mainstreamowej, zwłaszcza amerykańskiej, produkcji filmowej, bo by się tabelki w Excelu nie zgadzały.

Zresztą – zobaczcie trailer. On mówi o tym filmie niemal wszystko.

Wpis pojawił się na fanpejdżu 14 grudnia 2023 roku.

Dodaj komentarz