Jean Claude Van Damme jako Frank Dux w filmie Krwawy sport (Bloodsport, 1988, Newt Arnold) nie tylko wspaniale napiernicza na prawdziwej macie, ale i doskonale radzi sobie w grze Karate Champ.
Co jest zabawne na kilku poziomach.
Po pierwsze: Karate Champ jest uznawany za protoplastę gier walki w trybie jeden na jednego, takich jak Street Fighter czy Mortal Kombat.
Po drugie: Korzenie Mortal Kombat sięgają pomysłu na grę walki ze zdigitalizowanym Van Damme’em, która (tu występują różnice między wersjami, więc wybiorę tę najbardziej ogólnikową) się nie zmaterializowała.
Po trzecie: Pozostałością wczesnej koncepcji tej gry jest postać Johnny’ego Cage’a, zainspirowanego Van Damme’em i noszącego strój bliski temu, w którym aktor wystąpił w Krwawym sporcie.
Po czwarte: Van Damme zagrał później w adaptacji gry wideo – wcielił się w postać Guile’a w aktorskim Street Fighterze (1994, Steven E. de Souza).
Po piąte: Na podstawie aktorskiego Street Fightera powstała gra na automaty ze zdigitalizowanymi nagraniami wideo z udziałem aktorów, więc Van Damme ostatecznie wziął udział w projekcie podobnym do tego, który przerodził się w Mortal Kombat.
Piękna rzecz. Piękna.
P.S. Za sugestię, by we wpisie uwzględnić punkty „po czwarte” i „po piąte”, których w pierwotnej wersji nie było, dziękuję Damianowi z fanpejdża Ryjówka – Blog Wszechkulturowy i Markowi Posiadała-Wolickiemu.