Przeglądając archiwalne numery „Świata Młodych” w poszukiwaniu reklam komiksów wydawnictwa Pegasus, natknąłem się inny ciekawy materiał, który przywołał sporo wspomnień.
Chodzi mianowicie o zamieszczoną w 23. numerze z 1991 roku reklamę „miesięcznika” „Komiks”, w której zapowiedziano wydanie dwóch albumów z serii „Valerian”. Słowo „miesięcznik” zapisałem w cudzysłowie, ponieważ redakcji dopiero w 1993 roku udało się wydać więcej niż sześć numerów w roku, a i wówczas było ich dziesięć.
W reklamie tej dzieją się rzeczy dziwne, przynajmniej jeśli na poważnie bierze się okładkowe daty wydań numerów „Komiksu”.
Została ona bowiem opublikowana na łamach „Świata Młodych” w lutym 1991 roku, ale wskazano w niej tylko jeden z wcześniej opublikowanych albumów z informacją, że można go kupić już teraz, chociaż na tym etapie wydano już, i to teoretycznie w 1990 roku, zarówno przywoływane „Miasto niespokojnych wód”, jak i kolejny tom, czyli „Cesarstwo Tysiąca Planet”. Wygląda to trochę, jakby reklama przeleżała zbyt długo w redakcji i do chwili publikacji zdążyła się zdezaktualizować. Tak przynajmniej byłbym skłonny założyć.
W komentarzu do wpisu facebookowego, w którym dzieliłem się tym znaleziskiem, Bartosz Kurc przedstawił jednak alternatywne – i lesze – wytłumaczenie tej sytuacji. Napisał on:
Wydaje mi się że reklama z lutego 1991 była mniej więcej w czasie publikacji drugiego Valeriana w „Komiksie”. W moich zapiskach mam, że album kupiłem właśnie w lutym 1991. Oczywiście na okładce było wydrukowane „listopad 1990”, stąd to przesunięcie w czasie reklamy.
Do serii „Valerian” mam ogromny sentyment. Ba! Uważam – i nie sądzę, by była to kwestia przyglądania się przeszłości przez flirt różowych okularów nostalgii – że bardzo dobrze się zestarzała i dobrze czyta się ją także teraz (a była niedawno ku temu okazja za sprawą wydań zbiorczych od Taurus Media).
Mam też, sygnalizowane w pierwszym akapicie, dość ciekawe wspomnienia z nią związane. A konkretnie: właśnie z dwoma albumami zapowiadanymi, bez podania tytułów, przez tę reklamę, czyli tomami Kraina bez gwiazd i Witajcie na Alflololu.
W dzieciństwie miałem te dwa albumy, bardzo je lubiłem, często do nich wracałem i… ukrywałem je przed rodzicami. A to dlatego, że obawiałem się, że jeśli wezmą je do ręki, to je skonfiskują. Nie ze względu na sam komiks o przygodach Valeriana i Laureliny, ale na to, że redakcja pisma miała fantazję wzbogacać go o publicystykę. Taką niekoniecznie dla dzieci. A pisząc „niekoniecznie” mam na myśli „nie”.
O ile jeszcze w Krainie bez gwiazd był to tylko wywiad Macieja Parowskiego z Władimirem Pietrowiczem opatrzony kadrami z komiksu z dość zachowawczą sceną seksu i sześciokadrowcem z humorem typu „wąsaty wujek na weselu, tylko że rysowany”, o tyle w albumie Witajcie na Alflololu weszło już samo gęste, ponieważ opublikowano w nim artykuły Komiks – wirus horroru wśród dzieci! Anny Oliverio Ferraris i Wiadomości AB RH+ Andrzeja Brzezickiego, opatrzone bardzo brutalnymi ilustracjami, do tego w dwóch przypadkach łączących przemoc z nagością.
Przypuszczam, że gdyby moi rodzice wzięli wówczas te komiksy do ręki i zajrzeli na ich ostatnie strony, to na ich wyrwaniu by się nie skończyło, tylko wyrzuciliby całość. I tyle bym miał z tego mojego „Valeriana”, którego tak lubiłem. Bo redakcji, w ramach walki ze stygmą komiksu jako głupotki dla dzieci, zachciało się publicystyki ;).
Na koniec pytanie – czy są wśród Was osoby, które mają podobne wspomniani z tymi numerami?