Syn Lacfadia Hearna wspomina wczesne pokazy filmowe w Japonii

Swego czasu przytaczałem tu opis doświadczenia filmowego w Asakusie w Tokio na początku drugiej dekady XX wieku, zaczerpnięty z książki The Nightside of Japan autorstwa Taizō Fujimoto z 1915 roku.

Tym razem mam jeszcze starszą relacje z pokazów filmowych w Japonii, najprawdopodobniej z 1900 roku. Są to wspomnienia Kazuo Koizumiego, syna Lafcadia Hearna, wydane w języku angielskim w 1935 roku. Kazuo opisał w nich pokazy w Kinki-kanie, na które udał się wraz z rodzicami i zaprzyjaźnionym z nich porucznikiem Hachisaburō Fujisakim, jednym z niegdysiejszych uczniów Hearna z czasów, gdy ten przez kilkanaście miesięcy pracował jako nauczyciel języka angielskiego w Matsue.

W relacji znajdziecie ślady wielu praktyk ówczesnej branży filmowej – zakupów używanych taśm, ręcznego kolorowania filmów i uzupełniania projekcji o występy sceniczne i inne atrakcje.

***

Pewnego wieczoru porucznik Fujisaki odwiedził nas, mówiąc że wybiera się obejrzeć filmy do Kinki-kanu w Kandzie, i zapytał, czy Kazuo może równie się wybrać. Tego dnia poza mną towarzyszyli mu również ojciec i matka.

Posadzono nas po prawej stronę na piętrze. Pokaz zaczął się od fonografu, do którego podłączony był megafon. Aparat wytoczono na środek sceny i włączono japońskie płyty. Następnie zaprezentowano taniec z mieczami w wykonywaniu chłopców między dwunastym a trzynastym rokiem życia, w końcu zaś rozpoczęły się długo oczekiwane projekcje.

Pierwszy film przedstawiał pływanie i skoki do wody z wysokości. Kolejny był tym, co chcieliśmy zobaczyć – nagraniem z wojny burskiej. Okazał się on jednak ohydnym i niesmacznym filmem barwnym. Kolor zepsuł wygląd twarzy i dłoni aktorów – były one zbyt ciemne, a czerwień, błękit i zieleń mundurów i kapeluszy wydawała się nazbyt intensywna. Kiedy mina (która była fioletowa) miała wybuchnąć, efekt dymu wyglądał jak poprzyklejane tanie, pomalowane papierki. Porucznik Fujisaki stwierdził, że sceny przedstawiające marsz i obozowanie żołnierzy wyglądały naturalnie, ale walka i eksplozje były łatwymi do przejrzenia trickami.

Ostatni film przedstawiał prezydenta USA przybywającego do San Francisco. Nagranie było czarno-białe i naturalne, ale taśma stara i bardzo złej jakości. Obraz szpeciło tak wiele plam, że wydawało się, iż patrzymy przez intensywny deszcz lub śnieg, a niewyraźne postaci i pojazdy poruszały się przed naszymi oczami z prędkością, która wprawiła nas w zdziwienie. Ledwie tylko pojawiały się po lewej stronie ekranu, a już znikały po prawej. Choć ojciec przyłożył do oka monokl i próbował coś zobaczyć, nie mógł niczemu dobrze się przyjrzeć. Wszytko to wywołało na nas dziwne wrażenie.

***

Post Scriptum:

Koizumi stwierdza, że jeden z wyświetlanych filmów przedstawiał prezydenta USA w San Francisco. William McKinley, prezydent w latach 1897–1901, faktycznie został nakręcony podczas pobytu w tym mieście – mowa o filmie Wodowanie nowego pancernika Ohio w San Francisco w Kalifornii w czasie, gdy przebywał tam prezydent McKinley (Launching of the New Battleship ‘Ohio’ at San Francisco, Cal. When President McKinley Was There, reż. nieznany) – lecz dopiero w maju 1901 roku, toteż Koizumi nie mógł oglądać tego materiału. Na podstawie zdawkowego opisu nagrania można przypuszczać, że chodziło raczej o jeden z filmów z zaprzysiężenia McKinleya z 1897 roku. Pewien trop odnośnie do tego, dlaczego syn Hearna uznał, że materiał z amerykańskim prezydentem został zarejestrowany w San Francisco, stanowi wzmianka o filmach przedstawiających pływanie i skoki do wody. W 1897 roku James H. White zrealizował dwa nagrania na terenie położonego w tym mieście kompleksu krytych basenów wybudowanego rok wcześniej z inicjatywy Adolpha Sutro. Zakładając, że to właśnie je oglądał tego dnia Koizumi, wydaje się prawdopodobne, iż powiązał on nagrania przedstawiające baseny w San Francisco z filmem, na którym uchwycono McKinleya, bądź uczynił to benshi podczas projekcji. Za hipotezą, że w Kinki-kanie prezentowano produkcje z 1897 roku, przemawia uwaga o złej jakości nagrania z McKinleyem – jest wątpliwe, by taśma z filmem zrealizowanym później była do tego stopnia wyeksploatowana. Wyświetlanie kilkuletnich nagrań było zresztą w Japonii zjawiskiem dość powszechnym – filmy często trafiały tam ze sporym opóźnieniem i eksploatowano je tak długo, jak tylko było to możliwe, wręcz do zdarcia taśmy.

***

Dane bibliograficzne: Kazuo Koizumi, Father and I: Memories of Lafcadio Hearn, Houghton Mifflin, Boston 1935, s. 51-52.

Dodaj komentarz