Redakcja Marvel Comics w filmie Larry’ego Cohena

Powoli wracam do planu nadrobienia tej części filmografii Larry’ego Cohena, której dotąd nie widziałem, i odświeżenia sobie niektórych tytułów, które oglądałem dawno temu. Bo można o nim powiedzieć wiele rzeczy, ale jedną z nich nie jest to, że był twórcą nieciekawym.

Na pierwszy ogień poszedł Ambulans (The Ambulance, 1990), przed-przedostatni film w jego reżyserii. Pewnie nie wybrałbym go na otwarcie rozciągniętej w czasie domowej retrospektywy Cohena, gdyby nie to, że mignął mi ostatnio na jednej z zagranicznych grup komiksowych.

Gdybym miał opisać ten komediowy thriller jednym słowem, byłoby to słowo „uroczy”. Uroczy jest film. Uroczy jest w nim Eric Roberts. Urocze są interakcje między postaciami granymi przez Robertsa i Jamesa Earla Jonesa. Urocze są jego aspekty komiksowe. I właśnie na nich chciałbym się w tym wpisie skupić.

Fabuły filmu nie będę zdradzał, dość napisać, że jest to opowieść o mężczyźnie, który próbuje odkryć, co stało się z kobietą, do której przystawiał się na ulicy, a którą po jej omdleniu zabrał tytułowy ambulans.
Mężczyzna ten jest rysownikiem komiksowym, co dla historii nie ma zbyt wielkiego znaczenia, bo równie dobrze mógłby być grafikiem w agencji marketingowej czy robić storyboardy do filmów. Tak po prawdzie to mógłby pracować gdziekolwiek, bo wątek rysowania przez niego portretu pamięciowego karetki, która porwała kobietę, i tak ma sens w najlepszym razie umiarkowany.

Niemniej gdyby główny bohater nie był rysownikiem komiksowym, to Cohen straciłby okazję do żartów z komiksów, w tym całkiem zabawnego, rozciągniętego na dwie sceny i dwie sytuacje żartu w temacie ekipy Archiego z Archie Comics. Przede wszystkim jednak nie mógłby pokazać redakcji Marvel Comics. Bo bohater, o czym dotąd nie wspominałem, by budować napięcie, nie jest po prostu rysownikiem komiksów, lecz rysownikiem pracującym dla Marvela.

Momentami Ambulans sprawia wrażenie prospektu reklamowego tego wydawnictwa – w scenach rozgrywających się w redakcji jest pełno szkiców z postaciami Marvela, okładek komiksów oraz innych materiałów promocyjnych. Ponadto w dwóch scenach wystąpił Stan Lee – w jego drugiej roli filmowej. I przeciwieństwie wcześniejszego występu w telewizyjnym filmie Hulk przed sądem (The Trial of the Incredible Hulk, 1989, Bill Bixby), nie jest to tylko cameo, lecz rola mówiona.

Na załączonym materiale wideo możecie zobaczyć dwie sceny z udziałem Stana Lee w roli Stana Lee. Być może, jak ja, uznacie, że dobrze się złożyło, że późniejsze filmowe występy Lee ograniczały się do cameo, bo jest tu dość drewniany (nawet grając siebie).

Na marginesie – w pierwszej scenie możecie zobaczyć Larry’ego Hamę. To rysownik, który wchodzi do pomieszczenia i wita się z wychodzącym głównym bohaterem.

Wpis pojawił się na fanpejdżu 13 października 2023 roku.

Dodaj komentarz